Info
Suma podjazdów to 10117 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Sierpień1 - 3
- 2015, Lipiec2 - 1
- 2015, Maj1 - 0
- 2014, Maj1 - 1
- 2014, Kwiecień1 - 1
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec4 - 1
- 2013, Czerwiec10 - 4
- 2013, Maj12 - 4
- 2013, Kwiecień13 - 6
- 2013, Marzec10 - 2
- 2013, Luty6 - 0
- 2013, Styczeń11 - 0
- 2012, Sierpień1 - 2
- 2012, Lipiec5 - 11
- 2012, Czerwiec5 - 3
- 2012, Maj8 - 1
- 2012, Kwiecień4 - 3
- 2012, Marzec2 - 0
- 2011, Czerwiec2 - 0
- DST 63.30km
- Teren 63.30km
- Czas 02:14
- VAVG 28.34km/h
- VMAX 63.30km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Fort Sprint
- Aktywność Jazda na rowerze
Nie udany wypad i kasa w błoto
Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 4
Pojechałem pociągiem do Kłodzka, bo już mnie nudzi troszkę jazda po płaskim aż na Ślężę. Taką traskę sobie wybrałem, chociaż nie wiedziałem, czy czegoś wartego zobaczenia nie omijam po drodze, albo nie wybieram trasy naszpikowanej kostką :)
Miałem pociąg na rano, ale zaspałem, więc wybrałem się na kolejny, chociaż wiedziałem, że teraz będę się musiał męczyć w upale.
Do Jugowskiej pod górę z przerwami, potem atak na Woliborską. Tam zatrzyzmałem się na chwilę, żeby przelać wodę z bidonu, bo 1,5 litra pękło przy 60 km jakoś :D
W tym momencie musiałem na coś najechać. Już zjeżdzając na doł z przełęczy czułem, że koło co obrót lekko podskakuje. Zatrzymałem się zobaczyć czy nie boksuje mi czasem koło, albo nie złapałem kapcia, ale było ok. Jechałem dalej, ale nadal czułem, że chyba coś jest nie tak.. I tak aż do pierwszego skrzyżowania, gdzie jak tylko usiadłem na tyłek żeby przychamować usłyszałem głośny syk i po sekundzie nie miałem powietrza w dętce. Stanąłem pod drzewem, bo żar okropny, zdejmuję koło, a oczom moim ukazuję się kilku centymetrowe rozdarcie na środku opony.
Gdybym skorzystał z zapasowej dętki to, napewno skończyła by ona tak jak jej poprzedniczka. A więc z buta. Co więcej miałem wykupiony bilet na pociąg z Kłodzka i tam też było bliżej niż do Barda na stację. Czyli na oko 20 km. Godzina 15:00 jakoś, pociąg, na który mógłbym zdążyć: 18:54. I tak 4 godziny marszu w upale, z górki i z wiatrem w plecy (byłem ciekaw jak bardzo by mi się średnia podniosła przy tych warunkach, gdybym jednak nie musiał prowadzić roweru).
Na pociąg jednak nie zdążyłem, bo dostać się na stację PKP w Kłodzku to naprawdę ciężka misja jest ;s. O 20:21 pociąg do Wrocka, zatem nie zdążę na Euro, bo jeszcze z Głównego trzeba będzie 4 km z buta iść <3. No i jak mogłem się spodziewać po tak udanym dniu na mecz nie dotarłem..
Dzień nie był udany, ale pociągiem i tak trzeba będzie jeździć do Kotliny Kłodzkiej, bo więcej zobaczyłem i zaliczyłem podjazdów przez te kilkadziesiąt km niż gdy robiłem setki przez Tąpadłę, a jestem pewien, że dużo rzeczy ominąłem wczoraj po drodze.
Sprawdza nieszczęścia
Komentarze
Zamiast banknotu można wsadzić kawałek starej opony (jak dysponujesz ;)), albo złożony kilkukrotnie kawałek tej przebitej dętki. Czuć, że się skacze, ale jakoś do przodu się da :)
Kiedyś próbowałem zszyć normalną nitką, ale nie przeszło z oponą w stylu super light.
Metod jest od groma! :)
2. Jest taka stara, ale zawsze aktualna i bardzo dobra metoda na rozciętą oponę. Wystarczy mieć przy sobie banknot, chociażby 10zł (choć 50zł jakby bardziej wytrzymałe ;)). Najlepiej, jak nowy, ale nie jest to konieczne.
Zdejmujesz oponę, wymieniasz dętkę i wkładasz banknot między oponę i dętkę w miejscu rozdarcia. Fest pompoujesz, żeby się nie przesunął i tyle. Jak masz jakąś taśmę, to można go dla bezpieczeństwa od środka przykleić (tak, żeby potem odzyskać całego;)), ja tylko pompowałem.
Banknoty są naprawdę wytrzymałe i sporo zniosą.
Ja dwa razy tak robiłem, ale miałem z boku przez kamień rozszarpaną i działa, nawet na ciężkich terenowych zjazdach. Więc i na szosie powinno dać radę :) Lepiej spróbować niż dymać z buta taki kawał! :)
Ps. w skarpetach czy docierałeś bloki (szosowe czy zwykłe spd?)