Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi BoloYeung z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 7615.75 kilometrów w tym 2222.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10117 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy BoloYeung.bikestats.pl
  • DST 64.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 12.80km/h
  • Sprzęt Fort Sprint
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kurier

Poniedziałek, 7 stycznia 2013 · dodano: 08.01.2013 | Komentarze 0


Kategoria Praca


  • DST 60.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 10.00km/h
  • Sprzęt Perpetum Mobile
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 4 stycznia 2013 · dodano: 04.01.2013 | Komentarze 0

Od miesiąca pracuję jako kurier rowerowy i uznałem, że warto o tym napisać.

Miałem trochę szczęścia, ze znalezieniem roboty, ponieważ B-mail do którego pisałem, akurat potrzebował kogoś do pracy, a w okresie przedświątecznym było niby trochę więcej przesyłek niż zwykle (nie wiem tylko czemu, bo 80 % to były prace dentystyczne).
Myślałem, że dobrze znam miasto, w którym mieszkam od ponad 20tu lat, ale chyba każdy kurs przez pierwsze 2 tygodnie kończył się telefonem do szefa, albo zerknięciem na mapę, gdzie mam jechać. Ten etap mam nadzieję za sobą.

Ograniczę się w swoich wpisach do codziennych, krótkich raportów chyba, że coś się przydarzy w czasie jazdy, o czym można by było wspomnieć.


Kategoria Praca


Po operacji

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 2

6 tygodni z unieruchomioną szczęką, 4 blachy, 17 śrub. Od 2 tygodni prawie lecę na ketonalu, a jak zejdzie opuchlizna to też trzeba będzie jakiś może słabszy środek przeciwbólowy zażywać.
Więc plany na ten sezon poszły się chrzanić. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić mały progres jeszcze w tym roku.
Niestety Chris, ale ten sierpień jest dla nas przerąbany;/




Klasyk Kłodzki zakończony wypadkiem

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 7

Czeka mnie długa przerwa od treningów. W sobotę, w trakcie KK, doznałem poważnego wypadku na terenie Czech. Przy zjeździe uderzyłem kaskiem w metalowy płot.

KASK PRAWDOPODOBNIE URATOWAŁ MI ŻYCIE

Natychmiast po zdarzeniu zostałem przewieziony do szpitala, gdzie przeszedłem operację szczęki.
Stwierdzono utratę 3 zębów, złamanie nosa, szczęki i kości policzkowej, a także doznałem lekkiego wstrząśnienia mózgu. Jestem już w Polsce ponieważ koszty drugiej operacji, jaką muszę przejść nie miał by kto pokryć. Tak więc we wtorek za tydzień będę miał drugi zabieg na szczęce i dopiero w okolicy połowy sierpnia najwcześniej siądę na rower (o ile wszystko jest z nim ok).

Do tego czasu nie mogę nic gryźć, a więc kisiel, zupki, jugorty kaszki itd, no i ból głowy.

Chciałbym bardzo podziękować wszystkim, którzy poczekali ze mną na przyjazd karetki, a w szczególności koledze z koszulką Dolnego Śląska, który przewiózł mój rower do punktu kontrolnego na trasie, organizatorom, za to że tak bardzo zainteresowali się moim wypadkiem i z pewnością byli bardzo przejęci zdarzeniem, pani Eli, która bezinteresownie podjęła się pomocy rodzicom w tłumaczeniu i przewodnictwie na terenie Czech.


Kategoria Maratony


  • DST 81.00km
  • Teren 68.91km
  • Czas 02:44
  • VAVG 29.63km/h
  • Sprzęt Fort Sprint
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Trzebnicy

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0

dst: 68,91
czas: 2:03:50
v śr: 33,4 km/h
Trochę zmęczone nogi już przed treningiem dzisiaj.. a miało być luźniej w tygodniu ze względu na Klasyk Kłodzki. Odpocznę 2 dni teraz i powinno być ok :)


Kategoria Trening


  • DST 68.50km
  • Teren 55.90km
  • Czas 02:20
  • VAVG 29.36km/h
  • Sprzęt Fort Sprint
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu ten deszcz..

Środa, 18 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 0

dst: 55,9
czas: 1:38:40
v śr: 34 km/h

Ostatnie 18 km w deszczu, chociaż byłem przygotowany na ulewę w postaci rękawków, kasku i bandany, więc nie odczuwałem tak bardzo chłodu.

Trening można powiedzieć, że udany oprócz ostatnich kilkuset metrów, gdzie jadący na kole kolega, którego napotkałem koło Wrocka, nie zdążył wyhamować w deszczu i przy 45 km/h miał bliskie spotkanie z asfaltem. Winę ponoszę za to głównie ja, bo mogłem zwolnić, a nie szarżować.
Nie tylko ja jednak mam swoje za uszami w tym przypadku. Jadący przede mną kierowca włączył kierunkowskaz po czym się od razu zatrzymał chcąc skręcić(mnie udało się wyhamować, koledze nie). Prowadzący nawet nie podszedł i nie zapytał się czy wszystko ok, tylko obserwował jak się zachowuje poobijany rowerzysta z wnętrza auta i pewnie uznając, że nic wielkiego się nie stało i poleciał w swoją stronę.


Kategoria Trening


  • DST 140.18km
  • Teren 124.08km
  • Czas 04:41
  • VAVG 29.93km/h
  • VMAX 59.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzierżoniów

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 0

Rano chmury, a popołudniu żar! 7 groszy w portfelu więc po wodę musiałem się zatrzymywać w jakimś sklepie i prosić o kranówkę:) Mimo ok. 30 stopni dobrze się jechało.
dst: 124,08km
czas: 3,49,22
v śr: 32,46km/h

ps: W Dzierżoniowie spadł mi licznik na drogę. Bateria nie stykała(znowu), a na ekranie nie wyświetla się połowa cyferek. Słowem Kellys KCC-13 SHIT!


Kategoria Trening, Wycieczka


  • DST 63.30km
  • Teren 63.30km
  • Czas 02:14
  • VAVG 28.34km/h
  • VMAX 63.30km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Fort Sprint
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie udany wypad i kasa w błoto

Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 4

Pojechałem pociągiem do Kłodzka, bo już mnie nudzi troszkę jazda po płaskim aż na Ślężę. Taką traskę sobie wybrałem, chociaż nie wiedziałem, czy czegoś wartego zobaczenia nie omijam po drodze, albo nie wybieram trasy naszpikowanej kostką :)


Miałem pociąg na rano, ale zaspałem, więc wybrałem się na kolejny, chociaż wiedziałem, że teraz będę się musiał męczyć w upale.
Do Jugowskiej pod górę z przerwami, potem atak na Woliborską. Tam zatrzyzmałem się na chwilę, żeby przelać wodę z bidonu, bo 1,5 litra pękło przy 60 km jakoś :D

W tym momencie musiałem na coś najechać. Już zjeżdzając na doł z przełęczy czułem, że koło co obrót lekko podskakuje. Zatrzymałem się zobaczyć czy nie boksuje mi czasem koło, albo nie złapałem kapcia, ale było ok. Jechałem dalej, ale nadal czułem, że chyba coś jest nie tak.. I tak aż do pierwszego skrzyżowania, gdzie jak tylko usiadłem na tyłek żeby przychamować usłyszałem głośny syk i po sekundzie nie miałem powietrza w dętce. Stanąłem pod drzewem, bo żar okropny, zdejmuję koło, a oczom moim ukazuję się kilku centymetrowe rozdarcie na środku opony.

Gdybym skorzystał z zapasowej dętki to, napewno skończyła by ona tak jak jej poprzedniczka. A więc z buta. Co więcej miałem wykupiony bilet na pociąg z Kłodzka i tam też było bliżej niż do Barda na stację. Czyli na oko 20 km. Godzina 15:00 jakoś, pociąg, na który mógłbym zdążyć: 18:54. I tak 4 godziny marszu w upale, z górki i z wiatrem w plecy (byłem ciekaw jak bardzo by mi się średnia podniosła przy tych warunkach, gdybym jednak nie musiał prowadzić roweru).
Na pociąg jednak nie zdążyłem, bo dostać się na stację PKP w Kłodzku to naprawdę ciężka misja jest ;s. O 20:21 pociąg do Wrocka, zatem nie zdążę na Euro, bo jeszcze z Głównego trzeba będzie 4 km z buta iść <3. No i jak mogłem się spodziewać po tak udanym dniu na mecz nie dotarłem..

Dzień nie był udany, ale pociągiem i tak trzeba będzie jeździć do Kotliny Kłodzkiej, bo więcej zobaczyłem i zaliczyłem podjazdów przez te kilkadziesiąt km niż gdy robiłem setki przez Tąpadłę, a jestem pewien, że dużo rzeczy ominąłem wczoraj po drodze.


Sprawdza nieszczęścia


Kategoria Trening, Wycieczka


  • DST 81.20km
  • Teren 69.20km
  • Czas 02:47
  • VAVG 29.17km/h
  • Sprzęt Fort Sprint
  • Aktywność Jazda na rowerze

Garby z wiaterkiem

Środa, 27 czerwca 2012 · dodano: 27.06.2012 | Komentarze 0

Troszkę wiało (zachodni 26 km/h), ale w najbliższych dniach ma jeszcze padać, więc dużego wyboru nie ma co do tego, kiedy się wybrać na trening.


Kategoria Trening


  • DST 175.00km
  • Teren 152.00km
  • Czas 06:20
  • VAVG 27.63km/h
  • Sprzęt Fort Sprint
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walim

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 2

Kolejny wypad w Sowie. Tym razem padło na przełęcz Walimską i nie licząc małego telepania na kostce było ekstra. Przynajmniej dopóki nie zdałem sobie sprawy, że 1,5 litra wody, które ze sobą zabrałem tym razem, ze względu na wysoką temperaturę, nie wystarczy jak ostatnio i trzeba będzie kogoś poprosić o podzielenie się napojem.
Tak więc na szczycie przełęczy widząc paru panów z rowerkami MTB zapytałem o przelanie części swojej wody do mojego bidonu. Jeden z panów wyjął 5 zł, ale odpowiedziałem, że nie będę brać od nikogo pieniędzy tylko poproszę o wodę z kranu w jakimś sklepie. Ktoś jednak odparł żebym się nie wygłupiał i kupił wodę, a jak podobna przygoda zdarzy się komuś na trasie to żebym pomógł. I to jest brać szosowa :)


Kategoria Trening, Wycieczka